Jak byłem mały, to myślałem, że ludzie z telewizji mnie widzą. W końcu któregoś pięknego dnia oglądając "Czar Par" prowadzone przez Krzysztofa Ibisza, ośmieliłem się przekonać i podejść blisko i powiedzieć coś. Niestety... wtedy popatrzył właśnie na mnie... Taka akcja trwała może do 7 roku życia.
autor: kam1l |Za pacholęcia przed urodzinami rodzicielki albo przy innych okazjach zwykłam pytać mamy co by chciała. Mając nadzieję, że w końcu się odczepię, matula odpowiadała zawsze: 'słonia w karafce'... Przez wiele lat zastanawiałam się, co to są te 'karafce', sądziłam, że to muszą byc jakieś wzorki, tylko nie byłam pewna, czy paseczki, czy co innego.
autor: Phantom_Miria |Za moich pacholęcych czasów, w TV puszczali serial "Kariera Nikodema Dyzmy". Zawsze zastanawiałem się, co to takiego jest ten "nikodemadyzm".
autor: popo |Mama powiedziała mi, że światła na przejściu dla pieszych zmieniają się elektronicznie. Myślałam, że pod ziemią jest jaskinia, w której stoją komputery i taki pan klika myszką na odpowiedni przycisk za każdym razem, kiedy światło się zmienia.
autor: annagie |Miałam 4 lata i sądziłam, że mam 4 palce. A jak skończę 5 lat to urośnie mi piąty palec, tak jak innym dzieciom w przedszkolu. I naprawdę patrząc na dłoń widziałam tylko cztery palce!
autor: bu~* |Jak byłam mała, byłam pewna, że chmury tworzą się ze spalin samolotów, a deszcz spada, jak jest tam za dużo zanieczyszczeń.
autor: melonka |Myślałam, że jak panowie mają duże brzuchy, to są w ciąży.
autor: Kaja |Jak byłem mały... to podczas pieśni zastaniawiałem się gdzie jest czoło tylnie, a to dlatego, że wszyscy śpiewali: "Uderzymy przednim czołem".
autor: Rookie |Kiedy byłem mały, kombinowalem jak by tu się nauczyć angielskiego, ale tak sprytniej niz inni... Więc odnajdywałem prawidłowości między np. słowami 'cat' i 'kot', uznając, że 'c' zawsze oznacza polskie 'k', 'a' = 'o', a 't' jest stałe. Więc uznałem, że moje imię po angielsku musi być "COmil".
autor: kam1l |Zawsze lubiłem chodzić do kościoła. Nie dla wiary - podobały mi się wnętrza. No, ale jak już byłem na mszy, to chciałem jakiejś duchowej korzyści. Więc przysłuchiwałem się, co mówi duchowny. Jednego razu nie dosłyszałem i walnąłem na cały głos: "KSIĄDZ, CO MÓWISZ???" Miałem 5 lat.
autor: popo |