Kiedy byłam mała przy słowach "Ewangelia według świętego..." robiłam znaki krzyża na czole, nosie i brzuchu...
autor: Tina |Myślałem, że przeżegnanie sie, tak jak do modlitwy, zaczyna rozmowę z bogiem, a przeżegnanie się kolejny raz kończy tą rozmowę. Kiedyś mama kazała mi się przeżegnać przed wejściem do podstawówki, później bałem się, że Bóg mnie cały czas słyszy, dopóki znowu się nie przeżegnam. Bałem się rozmawiać wtedy z kolegami.
autor: Bosman |...że Murzyni mają białe wnętrze dłoni od klaskania na swoich mszach...
autor: noiprox |Zastanawiałem się po co w ogóle są lusterka wsteczne, skoro tata jak wycofywał nie patrzył w nie, tylko przez ramię w tylne okno...
autor: noiprox |Gdy byłam mała i słyszałam w kościele tekst 'pokój wam zostawiam, pokój mój wam daję', zachodziłam w głowę, na cholerę komu pokój księdza.
autor: Madzia |Kiedy na zakończenie mszy ksiądz wyśpiewywał do mikrofonu "idźcie w pokoooju Chrystuuusaaa...", wszyscy odśpiewywali "Booogu niech bęędąą dzięęęękiiii".
Myślałem, że wszyscy są już tak znudzeni mszą jak ja i że cieszą się, że mogą pójśc już do domu, dlatego tak odśpiewują.
Jak byłam mała, z jakiegoś powodu myślałam (i rozgłaszałam wszem i wobec), że 'filmy z serii' to inaczej filmy dla dzieci. Podejrzewam, że narodziło się to po oglądaniu przygód Pszczółki Mai, na końcu opatrzonych komentarzem 'Był to film z serii Pszczółka Maja'. Dziwna sprawa.
autor: Madzia |Mama mi opowiadała, że gdy byłam dzieciakiem i byłam chora, musiałam łykać leki też w nocy. Więc budziła mnie w nocy, a rano nic nie pamiętałam i robiłam afery, że mnie nie obudziła. Kazałam więc jej rozbudzić mnie na tyle, żebym to pamiętała, jakimś 'wymagającym myślenia' pytaniem. Z opowieści wiem, że odpowiedź na pytanie 'Kto prowadzi Idola?' (wtedy leciała pierwsza polska edycja, którą zapamiętale oglądałam) brzmiała 'Weź spadaj, śpiąca jestem...'.
Więcej nie próbowała.
Kiedyś zapytałem się mamy gdzie mieszkają Chińczycy, a kiedy powiedziała, że pod nami, myślałem, że mieszkają pod ziemią. Tylko skąd mieli slońce?
autor: noiprox |To było jakoś po denominacji złotego, miałam jeszcze w skarbonce takie stare, już nieważne pieniądze. Kiedyś chciałam się wybrać z nimi do sklepu, ale mój kochany braciszek wybił mi to skutecznie z glowy. Powiedział mi, że pani w sklepie jak tylko zobaczy, że mam takie pieniądze, wyrzuci mnie z tego sklepu i zbije. Byłam o tym święcie przekonana, nawet bałam się wyjść z nimi z domu. Taka mala schiza.
autor: faluszka |