Kiedy byłem mały, słowa "strach na wróble" rozumiałem w ten sposób, że owo "wróble", to jest ten kij, na którym ten strach stoi... Tylko nie wiedziałem, dlaczego po prostu się nie mówi "strach na kiju"...
autor: Sigman |Kiedy byłem mały, wyobrażałem sobie starsze klasy szkoły podstawowej (od 4 do 8) jako skrzyżowanie studiów z kościołem - wszyscy siedzą w czymś, co przypomina aulę, jest ciemno, wszyscy się uczą. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że właściwie nie ma wyczuwalnej różnicy, poza nowymi przedmiotami...
autor: M.A. |Myślałem, że jeśli jedząc przechylę się w prawą stronę, to moja prawa ręka stanie się od tego grubsza i odwrotnie.
autor: Borówa |Miałam w przedszkolu kolegę Czarka, który strasznie mi dokuczał. Podczas kolędy "Pójdźmy wszyscy do stajenki" śpiewałam: "byś nas wyrwał z Czarka mocy".
autor: Obywatelkaam |Aż do 7 roku życia święcie wierzyłam, że doba ma 60 godzin (analogicznie do stosunku sekund i minut). Jako małe dziecko chodziłam oczywiście spać o 21 najpóźniej, ale kiedyś zdarzyło mi się nie zasnąć, bo chciałam zobaczyć godzinę 60. Płakałam potem, gdy na zegarku zobaczyłam godzinę 1 w nocy - byłam zła, że przegapiłam.
autor: No ya NO |Jak miałam 8-9 lat, to myślałam, że w kalkulatorze mieszkają krasnoludki, które wszystko liczą jak naciskam guziki. I bardzo się bałam, że jak będę wpisywać za proste rzeczy, to będą się ze mnie nabijać tam między sobą.
autor: niebieska |Jak byłem mały, to myślalem, że spalony jest wtedy, gdy piłkarz nadepnie korkiem na linię 16-ki.
autor: Tomecek |Jak byłam mała, uparcie wykłócałam się z rodzicami, że Michael Jackson to kobieta. Nie dawałam się przekonać, że może być inaczej. Kilka lat później sama zorientowałam się, że jednak się mylę.
autor: Ancu |Gdy byłem mały, przy parafii odbywała się loteria fantowa. Szczęście uśmiechnęło się do mnie chyba za 3 podejściem i wylosowałem młodego koguta, którego nazwałem Dziubdziuś. Rodzice byli trochę mniej zachwyceni niż ja i po pierwszej kupie na dywanie kogut wyprowadził się z mieszkania w bloku do garażu, a później na wieś do babci. Dziubdziuś rósł szybko, a ja odwiedzałem go każdej niedzieli. Pewnego razu jednak zniknął. Mama powiedziała, że Dziubdziuś został porwany przez lisa. Mimo, że byłem jeszcze mały, przyrzekłem jakoś się zemścić na tym lisie. Tymczasem na obiad był pyszny rosół...
autor: qra |Gdy byłem mały, miałem kotkę, którą bardzo lubiłem. Ale pewnego dnia zniknęła. Mama wytłumaczyła mi, że kocia poszła gdzieś daleko i się zagubiła, dlatego już nie wraca. A teraz najlepsza część: wierzyłem w to jeszcze do całkiem niedawna (mam 21 lat).
autor: Toki |