Jak byłem mały nie umiałem wypowiedzieć słowa hiho... piho..
Hipopotam.
Bardzo długo myślałem, że mówi się "karnister", a nie "kanister"... Może to przez kolegę, który był mistrzem w przekręcaniu słów. Zawsze wywoływał u mnie śmiech, gdy mówił "keczuk" zamiast "keczup", "kandajki" zamiast "kajdanki", "kordła" zamiast "kołdra" i "Chiczago" zamiast "Chicago".
autor: Archie |Jak byłem mały, to na stację benzynową mówiłem BENZYNACJA.
W sumie dalej czasem się łapię, że tak mówię.
Przecież to logiczne, nie?
Jak byłem mały, to mówiłem "dostałracja" zamiast "restauracja". Wydawało mi się to logiczne.
autor: wesoly |Jak byłam mała, myślałam, że na drabinę mówi się "dabija", a na jarzębinę - "bijaba".
autor: lady wolff |Jak byłam mała, to na parę butów mówiłam "buty, buty" dlatego że zawsze były dwa.
autor: milka |Zamiast muchomor mówiłem muchachor (a zamiast muchomory - muchachory).
autor: chylus |Kiedy byłem mały, tato często powtarzał "Jezus Maria" kiedy coś mu nie wychodziło. Szybko zrozumiałem co znaczy "Jezu" ale kiedy dodawał do tego tajemnicze "Smaria" zupełnie nie wiedziałem o jaką Smarię chodzi.
autor: Netsu |Jak byłam mała, mówiłam "kaźdoludki" zamiast "krasnoludki" i twierdziłam, że to one w nocy przychodzą do dziecka jak śpi, biją po buzi i dlatego ruszają się zęby...
autor: Rubinka |