Jak byłam mała, to czasami bawiłam się żelkami-miśkami Haribo z NRF, które mama kupowała w warzywniaku albo dostawała z paczek od koleżanek. Budowałam im całe miniaturowe osiedla z klocków i bawiłam się w "rodzinę". Najgorsze jednak było to, że na owe czasy żelki to był absolutny przysmak, więc pomalutku, w trakcie zabawy odgryzałam im nóżki, a w ostateczności główki. Jak już nie mogłam powstrzymać ślinianek, to taki miś powoli rozpuszczał się w buzi i miał pogrzeb... Trochę smuteczku było, ale słodycz przeważała.
autor: jo |W podstawówce myślałam, że lądolód to taki wieli bałwan, co żyje, ma oczy ręce i usta i podróżował sobie po świecie zakrywając ciałem troche Europy.
autor: Niczka |Myślałem, że gry można kupować na płytach CD albo w tych dużych pudełkach (nie wiedziałem, że to pudełka). Płyty wkłada się do napędu, a te pudełka przystawia się do zaślepek na napędy w obudowie i jakoś komputer wciąga je do środka.
autor: Bosman |Potrafiłem całymi godzinami grać w Settlers II stawiając domki, ale nie wiedziałem, że trzeba budować drogi do nich, aby zostały wybudowane. Ciągle zastanawiałem się czemu zamiast budynków pojawiają się szare kwadraty z samymi nazwami, myślałem że gra ma taką słabą grafikę.
autor: Bosman |W latach młodości myślałam, że zawsze jak się coś kupi i da się pieniądze to kasjer musi wydać resztę. Jak kiedyś mojej koleżance nie wydali reszty, powiedziałam jej, że ją oszukali i żeby wracała po tą resztę. Gdy się dowiedziałam, że resztę dostaje się tylko gdy się da za dużo pieniędzy, nie mogłam tego pojąć i czułam, że świat jest bardzo niesprawiedliwy...
autor: Niczka |Mój kuzyn, kiedy był mały, wrócił kiedyś z przedszkola i oznajmił, że wszyscy w przedszkolu to "JERDOŁY".
Rodzina lekko osłupiała, ktoś przytomnie zapytał - a dlaczegóż to? Na to mały Filip: jeden kolega postawiony do kąta, krzyczał, że wszyscy to jerdoły: pani, dzieci i wszyscy w ogóle. Chodziło rzecz jasna o "straszne" przekleństwo, które rzucił głównie na panie, czyli nazwanie ich pierdołami...
Filip był tym autentycznie urzeczony i stosował niestety dość często...
Kiedy pierwszy raz poznałem liczby dwucyfrowe, uważałem, że ich cyfry powinny być połączone kreską, no bo trzeba jakoś odróżnić czy to jest jedna liczba czy też dwie osobne cyfry. Np. skąd wiadomo czy 10 to dziesięć czy jeden i zero?...
autor: cranet |Zawsze myślałem, że w piosence "Budujemy mosty, dla Pana Starosty" chodzi o budowanie mostów dla Panasta Rosty. Długo zastanawiałem się kim jest ten Panasta Rosta i po co mu nasze mosty. Myślałem, że to jakiś grek jest.
autor: Tosh |Jak byłem mały, to myślałem, że tak jak w filmie "Kevin sam w domu" Kevin jadł makaron z mikrofalówki na Wigilie, to że jest to podstawowe danie wigilijne.
autor: WER |Jak byłem mały (właściwie nie do końca, bo dlugo mi się to śniło), to miałem we śnie wizję, której do tej pory nie jestem w stanie do końca zrozumieć i wytłumaczyć. Była to wizja końca świata, który następował kiedy myliłem się w liczeniu czegoś... Nagle nastawała ogromna cisza, ciemność i przychodził koniec... Bardzo się tego bałem i pamiętam, że pewnego dnia śniło mi się to na jawie i nie byłem w stanie nic wymówić, a kiedy moja mama zapytała mnie co mi się śniło, wykonałem tylko taki gest: rozchyliłem szeroko ręce, aby pokazać ogrom czegoś - sam nie wiem czego... Nie wiem sam jakie jest przesłanie tych słów, ale mam 19 lat i jakiś tydzień temu znów miałem ten sen...
autor: Paweł |