Słuchając piosenki z "Domowego przedszkola", zastanawiałam się co oznacza określenia 'ptanoc': "Dokąd tu ptanocą jeż" - "dokąd tupta nocą jeż".
autor: Anonim |Jak byłam mała, to o zegarku mówiłam, że jest szczylo-wodny, a nie wodoszczelny;)
autor: Józefczyk |Długo myślałem, że słowo "tramwaj" pisze i mówi się "tramaj" (jakoś owo "w" po "m" nie przechodziło mi przez gardło). Podobnie długo myślałem, że jest "karnister" (zamiast "kanister") oraz "suteryna" zamiast "suterena" - ten błąd robiłem aż prawie do matury...
autor: Cumownik |Jak byłem mały, to mówiłem 'Deinan' zamaist 'Indianin'.
autor: Krzyniu |...że słonina to mięso ze słonia. Tylko dlaczego była tak ogólnie dostępna w Polsce...
autor: noiprox |Jak byłam mała oglądałam "Domowe przedszkole". Zaczynało się ono piosenką:
"Domowe przedszkole wszystkie dzieci kocha i chce, byśmy także kochali je trochę..."
Ja do NIEDAWNA myślałam, że idzie to tak:
"Domowe przedszkole wszystkie dzieci kocha i chce bysmy takze kochali BIEDRONHE..."
Myślałam, że to jakaś inna nazwa biedronki...
Będąc jeszcze pacholęciem po raz pierwszy wyjechałam z rodzicami za granicę (niestety nie pamiętam już dokąd podróż ta była). Łączyło się to oczywiście z przekroczeniem granic państwa i kontrolą celną. Żeby uspokoić moją podekscytowaną osobę mama nastraszyła mnie, że zaraz przyjdzie Pancernik i mnie skrzyczy. Jakież było moje zdumienie gdy okazało się, że ów Pancernik to w rzeczywistości pan celnik...
autor: Tina |Kiedy byłam mała, moja mama mówiła mi alfabet. Bardzo długo myślałam,że istnieje taka litera jak "jotka".
"A, be, ce, de, e, ef, gie, ha, i, jot, ka, el..."
Ja rozumiałam to jako
"A, be, ce, de, e, ef, gie, ha, i, jotka, el..."
Myślałam, że "kiosk" to "piosk" i to przez długo okres czasu... Heh, i szokiem było dla mnie, jak się dowiedziałam prawdy...
autor: kaja |Chyba do 7 roku życia byłam święcie przekonana, że idzie się do "kocioła", a nie do "kościoła". "Kościół" więc to był "kociół". I zastanawiałąm się o co chodzi, bo przecież w "kociole" gotują czarownice...
autor: kaja |